Lila Herasimczuk-Iversen
Administrator2022-02-24T12:12:53+01:00 bieg
Data urodzenia: 1958
Trener: Kazimierz Mocarski
Lilia Harasimczuk urodziła się 23 stycznia 1958 roku w Białymstoku. Ma porażone nogi po przebytej chorobie Heine-Medina.
Na Igrzyskach Paraolimpijskich w Stoke Mandeville Lilii Harasimczuk, popsuł się wózek. Po to, by mogła wystartować w jeździe na wózku, musiała go pożyczyć. Pożyczyła od Helge Iversena. Tak się nawiązała przyjaźń, rozkwitła miłość i tak Lilia Harasimczuk została panią Iversen, obywatelką Norwegii, matką trójki dzieci – Konrada, Kristiana, Kornelii, mieszkają w Astar koło Oslo.
„Zanim w 1985 roku stanęliśmy przed księdzem w kościele Świętego Olafa w Oslo –znaliśmy się krótko. Najpierw była wymiana kartek. Kawiarnia. Wyprawa do ZOO. Chłopak mi się podobał. Wysoki. Szczupły, z brodą. On wykazał większą inicjatywę. Ja byłam nieśmiała. Powiedział, że mam piękne długie włosy, oczy. On blondyn. Ja z twarzą ciemną-grecko-rzymską.
Lilia Harasimczuk zachorowała na Heine-Medina kiedy, miała pięć miesięcy. Leżała w tak zwanych żelaznych płucach. Najpierw Białystok, następnie Warszawa. Życie w domu, w Konstancinie, Ciechocinku, siedem operacji, przeszczepy mięśni.
„W Norwegii powiedzieli mi – opowiada – że było to niepotrzebne. Ich metoda prowadzenia rosnących dzieci, porażonych Heine-Medina jest inna, bardziej naturalna i przynosząca te same wyniki. Mój mąż jest tego dowodem. Sportem zaczęłam się interesować, kiedy byłam uczennicą Liceum Ekonomicznego w Białymstoku. Do startu wciągnęła mnie moja przyjaciółka, starsza o rok Halina Sobolewska i trener Pan Kazimierz Mocarski. Nie chciałam być wyczynowcem. Bałam się, że od rzucania kulą i oszczepem rozrosną mi się mięśnie, poszerzą ramiona. Nic takiego się nie stało. Jestem szczupła. Pan Mocarski swoimi ćwiczeniami wykazał, że sport kobietę kształtuje, a nie zniekształca. Oprócz lekkiej atletyki, już w Norwegii, grałam w koszykówkę. A poza tym lubię tańczyć. Oczywiście dla przyjemności.”